Zespół Szkół Alternatywnych

Facebook

Telefon

Dyrektor szkoły

Pedagog

Numer konta

Numer konta
60 1020 5112 0000 7002 0054 7224

Egzamin maturalny

Wszystko



o maturze 2023

Dni wolne

Dni wolne od zajęć:
14 X
31X
1 XI
11 XI
23 XII - 31 XII
6 I
13 II - 26 II
6 - 11 IV
1 - 3 V
4 - 5 V
8 - 9 V
9 VI
22 VI

Projekt Łazik


Projekt Łazik Księżycowy
SZKOŁA w działaniu

Podręczniki

Listy podręczników



obowiązujących w ZSA

Procedury bezp.

Procedury

bezpieczeństwa.

Politechnika

Zajęcia na

Politechnice

MEN-BS

MEN
Bezpieczna



Szkoła

MEN

List Dolnośląskiego



Kuratora Oświaty

Aktywna tablica

Aktywna tablica

Projekt UE

PROJEKT



'Międzypowiatowa
droga po sukces'

Allianz

Ogólne warunki

ubezpieczenia uczniów

Oferta dla szkoły

ubezpieczenia uczniów

Szkoła w działaniu

Zdawalność matury

Wybierz studia

Pajacyk

Ostatnie artykuy

Logowanie

Nazwa uytkownika

Haso



Nie moesz si zalogowa?
Popro o nowe haso

Nawigacja

Lobster, czyli jak przyrządzić homara

Obrazy artykułów: film16.jpg 

 

The Lobster to melodramat zrealizowany w koprodukcji europejskiej, wyreżyserowany przez Giorgosa Lanthimosa, uchodzącego wielki talent współczesnego kina europejskiego (na swoim koncie ma takie filmy jak Kieł czy Alpy). Realizując swoje dzieło, Lanthimos stanął przed nie lada wyzwaniem. Nie dość, że The Lobster jest jego pierwszym filmem realizowanym po angielsku, to jeszcze występuje w nim peleton hollywoodzkich gwiazd. Pomysł na film wziął się z dyskusji na temat związków. Presji wynikającej z tego, że cały czas powinno się w nich być. Tego, jak postrzegani są ludzie, którym się to nie udaje. Wszelkich obaw i lęków z tym związanych – przekonywał reżyser.

Film opowiada o świecie, w którym- zgodnie z zasadami- osoby samotne udają się do hotelu, który przypomina elegancki obóz koncentracyjny. Tam mają 45 dni na znalezienie partnera o podobnej cesze dystynktywnej (może to być niekontrolowane krwawienie z nosa albo ogólny brak uczuć). Ci, którzy nie odnajdą swojej drugiej połówki zamieniani są w wybrane zwierzę (w przypadku głównego bohatera jest to tytułowy „homar”), które zostaje następnie uwolnione do lasu. Goście uczestniczą w tańcach i oglądają propagandę wychwalającą zalety partnerstwa. Swój pobyt można przedłużyć dzięki łowieniu Samotników żyjących w lesie. Każdy zdobyty Samotnik daje dodatkowy dzień na znalezienie partnera.

Bohater filmu, David (Colin Farrel), przybywa do hotelu ze swoim bratem, który został zamieniony w psa. Po pewnym czasie ucieka jednak do pobliskiego lasu, w którym  komuna samotników-partyzantów pozwala czytać książki i spokojnie się masturbować (w hotelu jest to zakazane), lecz kastruje za seks, za flirt zaś okalecza usta. David, który jest krótkowidzem, wdaje się w tajny związek z kobietą posiadającą tę samą wadę wzroku. Wspólnie walczą o prawdziwą miłość, uczucie pokonujące schematy świata przedstawionego.

Nie da się ukryć - już sam „przepis” na film sprawia ,że jesteśmy głodni wrażeń i mamy ochotę na tę innowacyjną, egzotyczną potrawę. Połączenie komedii, science-fiction i antyutopii łechce kubki smakowe nawet najbardziej wyrafinowanych koneserów filmowych. Można powiedzieć, że jest to potrawa radykalna – albo będzie smakowała, albo nie –nie ma nic pomiędzy. Naszym zdaniem degustacja wypadła świetnie, ale wszystko po kolei.

Przyjrzyjmy się uważniej składnikom i sposobowi podania tego „Homara”. Na pierwszy plan wyłania się zastęp hollywoodzkich gwiazd– obsada nie robi jednak wrażenia powstałej w wyniku łapanki, jak czasem w takich przypadkach bywa. Wszyscy aktorzy, z Colinem Farrelem i Rachel Weisz na czele (a zwłaszcza ulubienicą reżysera- Angeliką Papouilą), znakomicie odegrali swe, pozornie proste, role. Pozbawione ekspresji suche, wyzute z naturalności dialogi mogą początkowo sprawiać wrażenie mdłych. W miarę upływu czasu, uświadamiamy sobie jednak, że ważniejsze od realizmu jest ukazywanie sztuczności międzyludzkich relacji.

Kolejnym smaczkiem jest muzyka. Momentami Beethoven, Dmitrij Szostakowicz i Igor Strawinski, momentami Marc Almond & Gene Pitney oraz Nick Cave & The Bad Seeds. Wymieszane porządki muzyczne nadają całości psychodelicznego charakteru, który doskonale oddaje atmosferę tej nasyconej ideologicznie rzeczywistości. W wymowny sposób negują absurdalne prawa i konwencje dotyczące decorum, co świetnie współgra z główną ideą filmu.

Wciągnięciu widza do świata „Homara” może służyć także inny zastosowany zabieg. The Lobster początkowo ma powieściową konstrukcję (3-osobowy narrator, wydawałoby się, że funkcjonujący poza światem przedstawionym), która w pewnym momencie zostaje urwana, bo narrator staje się bohaterem. Co znamienne, mimo że fabuła filmu jest przerysowana, czas wydarzeń toczy się statycznie. Reżyser w tym świecie „krzywego zwierciadła” zachował regularny rytm czasu, przebieg wydarzeń nie jest sztucznie popędzany bądź przedłużany. Widząc głównych bohaterów przy stoliku, w jednej z finalnych scen, mamy wrażenie jakbyśmy siedzieli w kawiarni obok nich – za oknem przejeżdżają samochody, betoniarki wylewają świeży beton, a kelner zbiera zamówienia od klientów. Czas to constans, którego nie są w stanie zmienić nawet największy ideolodzy i utopiści.

Kompozycję tego wyszukanego dania dopełnia fakt, że reżyser zrównuje człowieka ze zwierzęciem nie po to, żeby uwidocznić różnice, ale uwydatnić ich brak. Ludzie dobierają się wzajemnie na podstawie wspólnych cech, usilnie zwalczają jednostki słabsze, a związki biseksualne są niedozwolone. Mimo to jedna trzecia sali zasłoni oczy na kontrowersyjny widok martwego psa, a obojętnie spojrzy na zdesperowaną kobietę, która wyskoczyła z okna. Perwersyjny dramat science-fiction o uwięzieniu i emancypacji zmienia się dzięki temu w czarną komedię, w której łowca może za chwilę być zwierzyną.

Humor w The Lobster jest dość specyficzny. Ostrze satyry wymierzone zostaje w cywilizację, piętnującą samotność jako coś społecznie bezwartościowego. Film Lanthimosa bywa komediowy, choć nie występują w nim żarty. Widza bawić ma przerysowana prostota świata przedstawionego i humor sytuacyjny. Momentów wywołujących uśmiech, bądź stłumiony śmiech jest w filmie multum, a kolejne pomysły reżysera mile zaskakują. W wizji świata greckiego twórcy transgresyjny, antyutopijny, obraz przyszłości i jego absurdalność jest przełamywany przez śmiech. Spokojna, opanowana maniera silnie kontrastuje z wydarzeniami, które możemy oglądać na ekranie- stąd uczucie groteski.

The Lobster jest arcydziełem sztuki operatorskiej. Powolne zbliżenia, rzadko spotykane w dzisiejszych filmach, zachwycają. Czas akcji nie jest sztucznie przyśpieszany, dzięki czemu mamy czas na przyjrzenie się każdej sytuacji.

Zbliżamy się do końca naszej degustacji. Teraz, po dogłębnym skosztowaniu wszystkich składników, jesteśmy w stanie wydać jednogłośny osąd. Lanthimos portretuje nasze czasy w pokraczny sposób, tworzy efektowną parabolę, zadając przy tym uniwersalne pytania o granice człowieczeństwa i specyfikę ludzkiej natury. Grek gra na najczulszych emocjach widza, skrzętnie nimi manewrując- od zaskoczenia przez rozbawienie, do przerażenia- doprowadza do sytuacji, w której, zachwyceni, oglądamy czerń ekranu. Tak przewrotnie smakuje ten „Homar”. Bon Appétit!

Martyna Łazikowska i Jakub Komorowski kl.1a

Komentarze

Brak komentarzy. Moe czas doda swj?

Dodaj komentarz

Zaloguj si, aby mc doda komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani uytkownicy mog ocenia zawarto strony
Zaloguj si , eby mc zagosowa.

Brak ocen. Moe czas doda swoj?
Wygenerowano w sekund: 0.03
4,744,085 unikalne wizyty