Telefon
Dyrektor szkoły
Pedagog
Numer konta
Numer konta
60 1020 5112 0000 7002 0054 7224
Egzamin maturalny
Dni wolne
6 - 11 IV
1 - 3 V
4 - 5 V
8 - 9 V
9 VI
22 VI
Projekt Łazik
Podręczniki
Procedury bezp.
Politechnika
MEN-BS
MEN
Aktywna tablica
Projekt UE
Allianz
Szkoła w działaniu
Zdawalność matury
Wybierz studia
Pajacyk
Ostatnie artykuy
Logowanie
Nawigacja
W życiu najpiękniejsza jest każda chwila !
W życiu najpiękniejsza jest każda chwila !
Wokalista zespołu Dżem śpiewał, że w życiu piękne są tylko chwilę. Ja zrozumiałam, że w życiu najpiękniejsza jest każda chwila, gdy 20 sierpnia przeszłam przez bramki na lotnisku w Pradze, zostawiając za nimi moją wspaniałą, jedyną i nigdy nie zastąpioną rodzinę, przyjaciół, moje miejsca, mój motor (Honda CBF). Zostawiłam za tymi bramkami kawałek siebie i zaczęłam całkiem nowe życie. Kim jest exchange student? To osoba, która włożyła całe swoje życie w walizkę i zaczęła żyć swoimi marzeniami. Więc zacznijmy od samego początku...
Dawno, dawno temu, za oceanem, za Nowym Yorkiem i Kanadą, na równym, zalesionym Michigan, Bad Axe rozpoczyna się moja wielka amerykańska przygoda. W moim miasteczku mieszka około 3 000 osób. Większość małych miasteczek ma podobny schemat budowy :główna ulica z żółtą sygnalizacją świetlną, wypełniona sklepikami i restauracjami. Wiele ulic rozchodzi się od tej głównej (praktycznie zawsze ulice przecinają się pod kątem prostym), jedna z nich prowadzi do szkoły.
Amerykański system szkolny jest zdecydowanie poniżej europejskiego. Ludzie potrafią spędzić cały tydzień na jednym problemie. Plan lekcji wygląda tak samo każdego dnia. Przed rokiem szkolnym każdy student musi wybrać przedmioty, których chce się uczyć. Ja w pierwszym semestrze miałam pre calcus (matematyka), historia Stanów Zjednoczonych, zoologia (kroiłam żaby i rekina !), sztuka, chemia, angielski i yearbook. W drugim semestrze zmieniłam 2 przedmioty na biologię i kreatywne pisanie. Szkoła rozpoczyna się o 08:01 i kończy o 15:19, każda lekcja trwa 50 minut, każda przerwa na zmianę klasy 5 minut, a w środku dnia mamy 25 minutowy lunch. Żółte autobusy kursują po ulicach codziennie odwożąc studentów pod same drzwi ich domów. Szkoła oferuje szeroką paletę sportów na każdą porę roku, dla dziewczyn i chłopaków. Jesień to sezon football, wiosna to softball (baseball dla dziewczyn) i baseball. Zapaleni sportowcy trenują każdego dnia, nie zważając na żadną pogodę. Ja też znalazłam u siebie żyłkę do sportu i wstąpiłam do Cheerliderek♥
Jestem "latającą" a to znaczy że dziewczyny podnoszą mnie i trzymają przez dłuższą chwilę na górze, jestem na topie piramidy. Wstąpienie do zespołu sportowego ułatwiło mi znaleźć nowych przyjaciół, amerykańskich przyjaciół. Początki były bardzo trudne. Złożyło się na to wiele czynników. Pierwszym był język angielski. To była jak wielka, niewidziana ściana pomiędzy mną a wyrażaniem siebie po angielsku. Czasem czułam jak bym nie miała w ogóle języka w buzi. W Twojej głowie kłębi się pełno myśli, jakiś żartów a Ty nie wiesz jak sformułować zdanie. Ten etap trwał pierwsze 2, 3 miesiąc. Teraz jestem mega podekscytowana kiedy mogę mówić po angielsku i ludzie mnie rozumieją! Pamiętam swój pierwszy sen po angielsku albo gdy pierwszy raz zdałam sobie sprawę, że w trakcie prysznica myślę po angielsku. Trudno było także znaleźć amerykańskich znajomych. Ci ludzie znają się od żłobka i nie są specjalnie otwarci do przyjęcia tej "Nowej " do swoich super grupek. W mojej szkole exchange studenci cieszą się czarną sławą, niestety. Amerykańscy studenci w mojej szkole są znudzeni wymieńcami, nic dziwnego jeśli dwa lata temu mieli ich 20, rok temu 18, a w tym roku mają 10. Pomimo tych wszystkich sprzeciwności losu mam paru dobrych, amerykańskich znajomych. Ale dla mnie życie bez exchange studentów było by po prostu nudne ! Poznałam wspaniałych ludzi z całego świata. To piękne, jak w tak krótkim czasie wytworzyły się między nami ścisłe, dające poczucie bezpieczeństwa i radość relacje. Rozumiemy się bez słów, poznajemy siebie i swoje kultury, wspieramy się. To jest niesamowite co jest między nami, nie do opisania. To trzeba po prostu przeżyć samemu. W moim Dystrykcie jest 14 exchange studentów z : Chile, Peru, Brazylii, Wenezueli, Finlandii, Niemiec, Austrii, Hiszpanii, Francji, Włoch Tajwanu, Tajlandii, Indii, Południowej Afryki. Jestem pewna, że powrót do domu będzie stosunkowo ciężkim wydarzeniem. Z jednej strony moje serce będzie przepełnione radością na spotkanie się z moją rodziną i przyjaciółmi, ale druga połowa mojego serduszka będzie tonąć w łzach tęsknoty za moimi wymieńcami. W moim liceum jestem jedyną wymienniczką z Rotary. Exchange studenci w mojej szkole są z Mexico, Tajlandii, Indii, Francji, Chin, Danii, Południowej Korei. Moi wspaniali, najlepsi przyjaciele !
Na wymianie nauczyłam się czegoś więcej niż języka i amerykańskiej kultury. Tak przy okazji jestem rozczarowana Amerykanami. Są bardzo optymistyczni, otwarci (przychodzą goście do domu i sami wyciągają sobie jedzenie z lodówki), ale są tacy prości. Trudno to opisać. Uważają się za najlepszych na świecie, nie mają pojęcia o innych krajach. Dla nich najważniejsze jest być na czysto z prawem, później interesują się człowiekiem. Taka prostota, w małych miasteczkach. Może w wielkim Nowym Yorku lub San Francisco życie wygląda inaczej, ale nie tutaj. Mimo że jestem rozczarowana amerykańską mentalnością, za nic w świecie nie żałuję, że zdecydowałam się zostać wymieńcem w USA. Poznałam najwspanialszych ludzi na świecie, ale przede wszystkim poznałam samą siebie. Wydoroślałam, zrozumiałam wiele rzeczy, słowa nabrały dla mnie innego znaczenia, czyny i gesty mówiąc coś innego niż pół roku temu. Nauczyłam się jak żyć by być szczęśliwa w każdej chwili.
Komentarze
Dodaj komentarz
Oceny
Zaloguj si , eby mc zagosowa.