Telefon
Dyrektor szkoły
Pedagog
Numer konta
Numer konta
60 1020 5112 0000 7002 0054 7224
Egzamin maturalny
Dni wolne
6 - 11 IV
1 - 3 V
4 - 5 V
8 - 9 V
9 VI
22 VI
Projekt Łazik
Podręczniki
Procedury bezp.
Politechnika
MEN-BS
MEN
Aktywna tablica
Projekt UE
Allianz
Szkoła w działaniu
Zdawalność matury
Wybierz studia
Pajacyk
Ostatnie artykuy
Logowanie
Nawigacja
Wyjazd do Osnabrück
Wyjazd do Osnabrück
Cel spotkania był podobny do tego, jaki założyliśmy sobie w roku ubiegłym i dwa lata temu: przełamywanie stereotypów w wyniku bliższego poznania się, wymiany poglądów, dyskusji. Uwrażliwienie na problemy ekologiczne (nasi partnerzy w Niemczech reprezentują młodzieżowe ugrupowanie niemieckiej Partii Zielonych), wymiana doświadczeń w zakresie segregacji odpadów na poziomie gospodarstw domowych. Niemniej ważnym celem jest "podpatrywanie" naszych sąsiadów, jak radzą sobie z rozwojem turystyki w regionach, gdzie upadł przemysł (paralela historii rozwoju przemysłu na Ziemi Kłodzkiej i w okolicy Osnabrück, zwłaszcza Georgsmarienshütte). Jako Polacy z zazdrością patrzymy na świetnie rozwiniętą sieć tras rowerowych i masową popularność tego środka lokomocji wśród Niemców - chcieliśmy podpatrzeć parę prostych rozwiązań, które pozwoliłyby na rozwój tego środka lokomocji u nas i przyczyniły się nie tylko do redukcji spalin samochodowych ale i do podniesienia rangi okolic Kłodzka jako regionu przyjaznego dla turystyki rowerowej.
Każde spotkanie to okazja do doskonalenia swojego warsztatu językowego, praktycznego wykorzystania nudnych z pozoru regułek gramatycznych i wkuwania słówek. Spotkanie w pełni spełniło nasze oczekiwania. Dzięki Panu Barteltowi i jego grupie młodych "zielonych" mieliśmy okazję połączyć pracę nad naszym wspólnym projektem z turystycznymi atrakcjami Osnabrück i okolic. 44 kilometrowa wycieczka rowerowa w pierwszy dzień pozwoliła odkryć nam drzemiące w nas pokłady zadatków na przyszłych sportsmenów. Przejechanie tylu kilometrów trasy rowerowej wydawało się na początku nierealne, a jednak się udało i byliśmy wszyscy dumni z siebie. Ta wycieczka miała jeszcze jeden aspekt. W drodze powrotnej zgubiło się kilka osób z grupy polskiej i nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności zostali bez niemieckiego przewodnika. Nie znając okolicy, będąc zdanym tylko na siebie, zostali zmuszeni do posługiwania się językiem niemieckim "na ulicy". Większość z nich doceniła wagę lekcji języka niemieckiego z tematu "Stadtorientierung - nach dem Weg fragen". Na miejsce dotarli jedynie z półgodzinnym opóźnieniem w stosunku do reszty grupy i obiecali powtórzyć wszystkim moim uczniom po powrocie do Polski, że nie warto stawiać tylko na angielski w kontaktach z Niemcami. Czasami znajomość niemieckiego może "uratować skórę". Jednym z moich następnych zadań będzie przekonanie moich uczniów, że da się słuchać rocka po niemiecku, a nawet polubić. Oczywiście pod warunkiem, że rozumie się, co chce muzyk swą piosenką nam przekazać.
Interesującym pomysłem ze strony niemieckich gospodarzy było zabranie nas na wycieczkę drezynami po nieczynnych starych liniach kolejowych. Nie dość ,że była to wspaniała zabawa ucząca współdziałania w grupie (drezyny napędzaliśmy wspólnie siłą naszych mięśni), to jeszcze podsunęła pomysł, jak można wykorzystać podobne wąskotorówki w okolicach Kłodzka po likwidacji lokalnych nierentownych połączeń kolejowych. Inne "hity" naszej wizyty w Niemczech to nocny spacer z pochodniami z przewodnikiem po Osnabrück i zanurzenie się w realia średniowiecznego miasta z punktu widzenia stróża, stojącego również na straży moralności swych współziomków tzw. "Nachtwächters" oraz udział w festynie -święcie lokalnej społeczności, gdzie byliśmy zakwaterowani - tzw. "Gemeindefest". Bardzo dobrym posunięciem okazało się wynajęcie na nasze spotkanie schroniska młodzieżowego "bez obsługi" .Sami wspólnie w polsko-niemieckich grupach musieliśmy przygotowywać posiłki, troszczyć się o porządek w aneksie kuchennym, nakrywać do stołu w jadalni, dbać o czystość w toaletach.
Przez cały czas trwania projektu byliśmy podzielni na mniejsze mieszane grupy, co sprawiło, że zniknął szybko podział na "my i oni". Polacy i Niemcy wspólnie byli odpowiedzialni za sukces lub porażkę danego zadania . Moim sukcesem jest to, że po każdym takim spotkaniu spada liczba malkontentów twierdzących, że ogólnie mówiąc "nie lubią Niemców i niemieckiego", choć sami nie wiedzą dlaczego. Cieszy każda wypowiedź w stylu: "Szkoda, że nie chciałem wziąć udziału w poprzednim spotkaniu Nie wiedziałem, że Niemcy mogą być tacy fajni".
Jolanta Ouada
polski opiekun
Komentarze
Dodaj komentarz
Oceny
Zaloguj si , eby mc zagosowa.